Podróż… w głąb siebie

  1. MDA
  2. /
  3. Podróż… w głąb siebie

Adrianna Czekaj – niezwykle pozytywna, cały czas uśmiechnięta fizjoterapeutka i nauczycielka jogi. Pokazuje krakowianom, że joga może być wyrazem troski o siebie i tylko od nas zależy, czy będzie to wyłącznie trening, czy zechcemy doświadczyć czegoś więcej i odbyć wewnętrzną podróż.

Fot. z archiwum Adrianny Czekaj

Twoja Podróż: Joga to bardziej rodzaj fitnessu, czy nauka równowagi w życiu?

Adrianna Czekaj: Zależy, jak osoba, która będzie praktykować, do tego podejdzie. Joga to filozofia wywodząca się z Indii, a przeniesiona do naszego zachodniego świata jako zbiór zasad na życie. W naszej cywilizacji największą popularnością zaczęły cieszyć się właśnie te praktyki fizyczne – ludzie wykonują ćwiczenia, ustawiają swoje ciała w konkretnych pozycjach, czyli asanach - to jest jakiś rodzaj jogi, forma „sportu”. Joga duchowa to sposób wyciszenia, relaksacji, poznania siebie, poznania technik medytacyjnych, oddechowych.

Wiele osób spędzało ostatnio dużo więcej czasu w domu. Praca zdalna, nauka zdalna, kwarantanna. Można było trochę zwariować… Joga może nam pomóc w trudnych chwilach?

Oczywiście, ale to zależy od osoby. Joga jest świetnym sposobem na radzenie sobie z popandemiczną rzeczywistością. Sama obserwuję wysyp takich pandemicznych joginów. Ludzie zaznajamiają się z jogą właśnie pod kątem odcięcia się, relaksu. Można ją potraktować jako coś, co super wpłynie na naszą psychikę, wyciszy układ nerwowy, który cały czas jest nastawiony na ucieczkę, zdobywanie. Tutaj próbujemy się uspokoić, poczuć bezpiecznie i dobrze we własnym ciele, we własnej przestrzeni.

Początki mogą też być trudne…

Jak we wszystkim. Poznajemy coś nowego, co z czasem staje się dla nas naturalne. Moja miłość do jogi to też nie była miłość od pierwszego wejrzenia.

Joga jest dla każdego?

Tak, mogę tak optymistycznie założyć. Jestem też fizjoterapeutką, więc patrzę na ciało człowieka, który do mnie przychodzi i z cym przychodzi. Często są to konkretne dolegliwości. Pomocą okazuje się joga. Jeśli chcesz zrobić coś dla siebie i tylko się ruszyć, resztę zostaw na boku. Jeśli będziesz mieć ochotę, żeby wejść w to głębiej, bo cię zainteresuje, to jak najbardziej. Myślę, że każdy znajdzie swój styl, swojego nauczyciela.

Fot. z archiwum Adrianny Czekaj
Fot. z archiwum Adrianny Czekaj

Czyli predyspozycje fizyczne, wiek, waga nie mają znaczenia…

Dalej krążą mity, że trzeba być super wysportowanym, rozciągniętym. Joga to nie jest samo rozciąganie. Nie jesteśmy super sprawni od dziecka. To proces, nad którym pracujemy. Nie musimy wchodzić na matę w pełnej gotowości. Idziemy z tym, co mamy teraz i dajemy sobie czas, żeby wypracować to, na czym nam zależy. Każde ciało jest inne, każdy z nas jest inny i każdy przychodzi na matę po coś innego.

A jakieś wskazówki dla początkujących? Czy potrzebne nam są wyłącznie chęci.

Chęci to raz, ale polecam wybrać się do szkoły jogi. Praktyki na żywo mają tę przewagę, że nauczyciel jest przy nas fizycznie, może pomóc, doradzić. My mamy się tylko lepiej poczuć, a nie „wciskać” swojego ciała w jakąś konkretną pozycję. Wybierając się pierwszy raz na zajęcia często spotkamy się z osobami, które już faktycznie praktykują dłuższy czas. Możemy się czuć totalnie niekomfortowo, bo nie wiemy, co się dzieje dookoła, a to zniechęca, dlatego szukajmy zajęć lub kursów przeznaczonych stricte dla osób początkujących. Możemy też poszukać krótkich lekcji w Internecie. Początek, trzon praktyki i wyciszenie - wszystko damy radę zamknąć w 10 minutach.

Gdzieś przeczytałam, że joga to niesamowita podróż w głąb siebie, ale musimy się jej całkowicie oddać – całym ciałem, duszą i umysłem. Zgadzasz się z tym?

To jest piękne. Zgadzam się z tym, jeżeli osoba, która praktykuje, jest na to gotowa. Nie chciałabym, żeby ktoś się przestraszył, powiązał jogę z religią, sektą, bo tak nie jest. Joga to filozofia i możemy czerpać z niej tyle, ile sami chcemy. To my decydujemy. Jeżeli nie czujemy się komfortowo z tą otoczką duchową, to nie szukajmy takich zajęć. Może to nie jest dla nas. A może w danym momencie to jest nie dla nas. Nie wiadomo, co będzie za rok albo za dziesięć lat na naszej jogowej ścieżce.

Kolejna rzecz – oddech. Ponoć to jeden z ważniejszych elementów w jodze.

Bardzo dużą uwagę zwracamy na oddech. Jeśli to możliwe przestawiamy się na oddech wyłącznie nosem. Wdech i wydech nosem. Totalnie coś innego niż to, z czym spotykamy się na przykład na zajęciach z fitnessu. To ważne, bo w ten sposób możemy włączyć swój układ nerwowy przywspółczulny. Dać sami sobie takie poczucie bezpieczeństwa i zacząć oddychać bardziej wydajnie, dotleniać całe ciało.

Wygląda na to, że koncentracja jest także niezwykle ważna.

Często się mówi o byciu tu i teraz. Wiem, że nam wszystkim się wydaje, że jesteśmy tu i teraz, ale jak pójdziemy na zajęcia, siądziemy na macie, to jesteśmy tu ciałem, a głową dalej błądzimy. Przy swoich obowiązkach, przy tym, co na nas czeka. Każdy dzień jest inny, ale starajmy się za każdym razem wszystkimi zmysłami „przybywać” do tej chwili obecnej – tak, żeby praktyka jogi to był czas tylko dla nas i żebyśmy skorzystali w pełni, mimo rozpraszaczy dookoła.

@slownow_yoga

Ta strona wykorzystuje pliki cookies
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki. Czytaj więcej