część 1: Grecja, Szwecja, Norwegia i Wielka Brytania
Barwne, ciekawe, często zaskakujące są zwyczaje towarzyszące Wielkanocy w różnych częściach Europy.
W greckim mieście Leonidio (na półwyspie Peloponez) niebo rozświetlają w Wielką Sobotę setki unoszących się nad horyzontem balonów na ogrzane powietrze. Mieszkańcy prawie każdego domu budują własny. Lampiony (największe mają do dwóch metrów średnicy) są wykonywane z trzciny i papieru. Wzlatują ku niebu dzięki umieszczonej w środku i nasączonej olejem oraz benzyną szmatce (którą się podpala). Tradycja sięga końca XIX wieku, a przywieźli ją żeglarze, zafascynowani podobnymi, azjatyckimi uroczystościami. Po ogłoszeniu w kościołach pierwszego „Christos Anesti” („Chrystus zmartwychwstał”), rozpoczyna się palenie wizerunku Judasza, wypuszczanie balonów w powietrze oraz odpalanie fajerwerków i petard.
Mieszkańcy wyspy Korfu kultywują tradycję „botides” (od rodzaju glinianych garnków). W Wielką Sobotę, tuż po porannym nabożeństwie, rozdzwaniają się dzwony wszystkich świątyń, a ludzie rzucają z okien na bruk ulicy tysiące botides wypełnionych wodą i gałązkami lauru. Garnki (niektóre są naprawdę wielkie) rozbijają się o ziemię, a towarzyszący temu huk i laur mają odstraszyć zło.
Na wyspie Chios, oprócz tłuczenia jajek i odpalania fajerwerków, w czasie mszy w Wielką Sobotę odbywa się „wojna rakietowa” między dwoma sąsiednimi parafiami: św. Marka i św. Marii. „Rouketopolemos” to tradycja sięgająca czasów okupacji osmańskiej. W „bitwie”, która rozpoczyna się o godz. 20 i trwa do godz. 12.30 w Niedzielę Wielkanocną, odpalanych jest ok. 60 tysięcy fajerwerków.
Czasów greckiej wojny o niepodległość w 1821 r. sięga tradycja „Saitopolemos”. Wieczorem w Niedzielę Wielkanocną na zachodniej plaży miasta Kalamata kilkuosobowe grupy o nazwie „Bouloukia”, ubrane w tradycyjne stroje odpalają saite – tekturowe tuby wypełnione prochem i rozpoczynają „wojnę”. Nie obrzucają się nimi jednak – to przede wszystkim widowisko oparte na ruchu rąk z saita. Tradycja głosi, że miejscowi używali takich ładunków do walki z kawalerią turecką.
Szwedzkim zwyczajem wielkanocnych jest „Påskkäringar” - zabawa przypominająca Halloween. Jaskrawo umalowane i przebrane za wiedźmy dziewczynki pukają do drzwi domostw krzycząc „Glad Påsk!” („Wesołej Wielkanocy”). Gospodarze, których odwiedzają, muszą im wrzucić do koszyczków lub kociołków do kawy garść monet lub cukierków. To nawiązanie do ludowych wierzeń, zgodnie z którymi w Wielki Czwartek, po zapadnięciu zmroku czarownice zlatywały się do miejsca zwanego Blåkulla, gdzie miały się spotkać z diabłem. W zachodniej Szwecji mieszkańcy spotykają się przy wielkanocnych ogniskach, czasami też wspólnie odpalają petardy, albo strzelają z armat odstraszając wiedźmy i nieczyste moce.
Wielka Sobota, czyli „Påsk lördag” jest najważniejszym dniem Wielkanocy dla szwedzkich dzieci. Odwiedza je wtedy wielkanocny „zajączek”, który przynosi im wielkie, kartonowe jaja wypełnione słodyczami. W przygotowanie imponujących rozmiarami jaj rodzice wkładają sporo pracy.
Bardzo popularną, świąteczną dekoracją domów w Szwecji są ucięte gałązki brzozy, przyozdobione kolorowymi piórkami. A na szwedzkich stołach, oprócz jajek czy mięs, królują ryby, najczęściej śledzie w marynacie. Popularnym daniem jest też zapiekanka ziemniaczana z cebulą i sardelami.
Dla wielu Norwegów Wielkanoc jest świętem ważniejszym niż Boże Narodzenie. Okres od Niedzieli Palmowej do pierwszego dnia świąt nazywany jest spokojnym/cichym tygodniem (Den stille uke). Oficjalne wolne zaczyna się w Wielki Czwartek, jednak wszyscy chcący wydłużyć sobie odpoczynek biorą 3 dni urlopu i w ten sposób otrzymują 10 dni wiosennych ferii. Wielki Czwartek to dzień zakupów świątecznych w... Szwecji (gdzie nie jest on dniem wolnym od pracy). W Wielki Piątek atmosfera zaczyna być bardziej świąteczna, a w wielu miejscowościach organizowane są drogi krzyżowe. Wielka Sobota to dzień, gdy dzieci szukają w ogródkach czekoladowych jajek (Påskeegg) ukrytych przez wielkanocnego zająca (Påskehare). W Niedzielę Wielkanocną Norwegowie zasiadają razem z rodzinami do śniadania. Na stole królują jajka oraz bazie, pisanki i żółte dodatki (to w Norwegii kolor Wielkanocy).
To czas nie tylko rodzinnych spotkań, ale podróży. Wycieczki na tzw. påskefjellet, czyli wielkanocne górskie wędrówki, jazda na nartach i spędzanie czasu w hyttach (nadmorskich, górskich lub leśnych, drewnianych domkach wypoczynkowych) stały się wielkanocną tradycją. Wyprawom prawie zawsze towarzyszą pomarańcze i słynny norweski batonik Kvikk Lunsj.
W Norwegii przed Świętami Wielkanocnymi ukazuje się wiele… kryminałów. Wszystko zaczęło się podobno w roku 1923, gdy jedno z norweskich wydawnictw na pierwszej stronie popularnego dziennika opublikowało reklamę powieści kryminalnej, która głosiła „Pociąg do Bergen obrabowany nocą”. Chwyciło, więc rok później ukazał się kolejny kryminał… A potem dołączyli inni i tak już zostało.
Święta Wielkanocne to jeden z najważniejszych punktów roku w brytyjskich domach. Podobnie jak w Polsce, poprzedza je post, po którym przychodzi pora na prawdziwe święto łasuchów – Fat Tuesday (lub Pancake Day). U nas dniem słodkiej rozpusty jest Tłusty Czwartek, a w tradycji anglosaskiej trzeba odczekać do ostatniego dnia przed Środą Popielcową (Ash Wednesday).
Jedną z popularnych tradycji wielkanocnych w Wielkiej Brytanii jest Morris Dance. To taniec ludowy, wykonywana też m.in. w USA i Australii. Na ulicach tańczą mężczyźni, przebrani w kostiumy i kapelusze ze wstążkami (stroje i akcesoria - kije, chustki - różnią się w zależności od regionu). Pod kolanami mają dzwoneczki, a jeden z nich ma kij z nadmuchanym świńskim pęcherzem na końcu. Uderzenie nim w głowę młodej dziewczyny ma jej przynieść szczęście.
Tradycją wielkanocną jest Egg hunt, czyli polowanie na jajka. W niedzielny poranek dzieci szukają w ogrodzie czekoladowych jajeczek, które ukrywa w różnych zakamarkach Easter Bunny, czyli zając wielkanocny. Osoba, która znajdzie najwięcej jajek, wygrywa i może zjeść najwięcej słodyczy. Z jajkami związana jest też zabawa rolling eggs, czyli toczenie jajek. To po prostu turniej w turlaniu jajek z górki. Zwycięża osoba, która jako pierwsza stoczy nienaruszone jajko.
W wioskach Hallaton i Medbourne odbywają się zawody kopania „butelek”. Początki święta sięgają co najmniej XVIII wieku, ale korzenie ma w czasach pogańskich. Wydarzenie rozpoczyna się paradą przez wspomniane wioski. Miejscowi niosą duży placek z zającem i trzy „butelki”, czyli małe drewniane beczki. Dwie są wypełnione piwem, a trzecia jest pusta i pomalowana na czerwono i biało. Dwie drużyny starają się przenieść trzy beczki przez dwa strumienie oddalone o milę. Zwycięska wioska zabiera wypełnione beczki do lokalnego pubu.
Ciąg dalszy nastąpi