Katarzyna Węgrzyn prowadzi profil instagramowy Gdzie w Polsce na weekend, na którym dzieli się zdjęciami i opowieściami z własnych podróży. Podpowiada, gdzie warto się wybrać i czego, będąc w danym miejscu, nie należy przegapić. Nakładem Znaku ukazała się właśnie jej książka „Gdzie w Polsce do miasta”, gruby przewodnik, w którym znajdziecie propozycje weekendowych wypraw na kilka lat.
Oczywiście nie jest to przewodnik dla mieszkańców danego miasta. Ja, krakowianin, w części poświęconej Krakowowi nie znalazłem tam bowiem niczego, co by mnie jakoś specjalnie zaskoczyło. Ale zdaję sobie sprawę, że to byłoby wyjątkowo karkołomne zadanie.
Zresztą zazwyczaj po przewodniki i podpowiedzi sięgamy nie wtedy, gdy chcemy poznać lepiej swoje miasto (a jeśli już, to wtedy pomocny nam będzie inny rodzaj przewodnika, poświęcony tylko i wyłącznie temu miejscu, albo konkretnym, interesującym nas zagadnieniom), ale gdy wybieramy się w nieznane, albo znane tylko bardzo ogólnie.
Znajdziecie w tej książce, podobnie jak na profilu autorki, oczywiście wszystkie największe polskie miasta, ale i te mniejsze, mniej znane, a nie mniej atrakcyjne. W każdym Katarzyna Węgrzyn wskazuje miejsca i atrakcje, których nie można przegapić, zawsze stara się też dorzucić coś ekstra, nieoczywistego, kuszącego. Dorzuca też miejsca, w których można zanocować albo coś smacznego zjeść.
Oczywiście z perspektywy miasta takiego, jak Kraków, wskazanie zaledwie kilku miejsc ewentualnego noclegu czy posiłku może się wydawać zbyt skromne, ale też ten przewodnik nie rości sobie pretensji do bycia encyklopedią turystyczną Polski. Full ofertę znajdziemy w sieci, a ta książka ma nam po prostu pomóc w zaplanowaniu wypadów (na dzień, dwa, trzy) do atrakcyjnych miejsce.
I do tego świetnie się nadaje. Zarówno jeśli wiecie, gdzie chcecie się wybrać, bo wam pomoże podróż i wędrówkę po mieście zaplanować, jak i kiedy szukacie inspiracji – z pewnością znajdziecie ją w trakcie kartkowania.
„Gdzie w Polsce do miasta” polecam gorąco wszystkim, którzy chcą lepiej poznać własny kraj. Mam też nadzieję, że sam nie raz z niej skorzystam, chcąc pokazać moim małym córeczkom któreś z pięknych polskich miast.
Nie muszę chyba dodawać, że do wielu z nich dojedziecie bezpośrednio z dworców autobusowych MDA.
R.K.
