Klapki już raczej nie na Giewoncie

  1. MDA
  2. /
  3. Klapki już raczej nie na Giewoncie

Jakie niebezpieczeństwa czyhają na nas w górach? Jak ubrać się i co zabrać ze sobą na wędrówkę? – doradza Szymon Ziobrowski, Dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Ilu turystów próbowało tego lata wejść na Giewont w klapkach?

Szymon Ziobrowski: Nie prowadzimy statystyk tego typu zachowań, ale obecnie to raczej margines. Owszem, można spotkać turystów idących w klapkach do Morskiego Oka ale na Giewont już raczej nie. Po prostu na Giewont w takim obuwiu bardzo trudno byłoby wejść i turyści zdają sobie z tego sprawę.

źródło: archiwum UMWM, Szpiglasowa Przełęcz
źródło: archiwum UMWM, Dolina Pięciu Stawów Polskich

Pytam o to, bo możemy już chyba podsumować sezon letni w Tatrach. Jakie błędy najczęściej popełniamy wychodząc w góry?

Najważniejsze to zbyt późna godzina wyjścia w góry i nie analizowanie prognoz pogody. Tymczasem pogoda w górach zmienia się wyjątkowo dynamicznie. Latem najniebezpieczniejsze są burze. Częściej występują w godzinach popołudniowych, więc wyruszając w drogę wcześniej minimalizujemy ryzyko. Najlepiej rozpocząć wędrówkę wcześnie rano. To ważne nie tylko ze względu na pogodę ale także wówczas, gdyby doszło do jakiegoś wypadku. Nie muszę chyba przekonywać, że prowadzenie akcji ratunkowej nocą jest o wiele bardziej skomplikowane niż w ciągu dnia.

Mam też pewną osobistą obserwację: turyści chodzą w Tatry z przeładowanymi plecakami. Owszem, apelujemy zawsze, żeby zabrać ze sobą niezbędne wyposażenie ale zbyt ciężki plecak, zwłaszcza przy słabszej kondycji, może być kulą u nogi i spowolnić wędrówkę. Dziś na rynku dostępne są produkty lekkie, wytrzymałe, które zapakujemy w mały plecak, dzięki czemu szybciej będziemy mogli się poruszać po górach.

Jesienią i zimą góry są jeszcze niebezpieczniejsze i jeszcze mniej przewidywalne…

Przede wszystkim wybierając się w góry jesienią i zimą trzeba pamiętać o tym, że dzień jest krótszy. Trasę wyprawy należy dostosować do długości dnia oraz naszych możliwości i kondycji. Pamiętajmy o tym, że jesienią w górach jest często ślisko, wzrasta prawdopodobieństwo oblodzeń, pojawia się na przykład tzw. czarny lód, który jest po prostu bardzo przezroczysty, więc trudniej go zauważyć, co może doprowadzić do upadków i będących ich konsekwencjami skręceń czy złamań.

A kiedy spadnie śnieg, a może się to już teraz zdarzyć w dowolnym terminie (pamiętam opady we wrześniu, czy październiku), trzeba bardzo, bardzo uważać. Oczywiście przy początkowych opadach nie ma jeszcze zagrożenia lawinowego, bardzo łatwo jednak o poślizgnięcia. Gdy już pojawia się zagrożenie lawinowe, koniecznie trzeba zabrać ze sobą w góry także raki i czekan.

To jak prawidłowo zapakować plecak na wyprawę w góry? Tak, żeby nie przesadzić ale też mieć przy sobie całe niezbędne wyposażenie?

Kiedy nie ma śniegu zabieramy przede wszystkim odzież i żywność niezbędną do regeneracji sił. Trzeba pamiętać o dobrych butach, niekoniecznie wielkich i ciężkich. Każdy może wybrać takie, w jakich mu się wygodnie wędruje ale zbyt masywne, zbyt ciężkie mogą nas spowolnić. Ubieramy przeciwpotną bieliznę, na nią coś lżejszego latem i cieplejszego (na przykład kurtkę puchową) zimą. Koniecznie pamiętajmy też o warstwie zewnętrznej, wodo- i wiatroodpornej. Spodnie też dobieramy do pory roku, latem mogą być to krótkie spodenki, zimą długie i grubsze. Takie z membraną sprawdzą się także, gdy leje lub wieje.

Gdy w górach leży już śnieg, dorzucamy do plecaka wspomniane już raki i czekan. A jeśli jest zagrożenie lawinowe - sondę, detektor i łopatkę. Pamiętajmy jednak, że sam fakt posiadania tych rzeczy nie zapewni nam bezpieczeństwa. Musimy jeszcze wiedzieć, jak ich użyć. Warto więc dokładnie to sprawdzić i przetestować.

Szymon Ziobrowski TPN, fot. Adam Brzoza

Szymon Ziobrowski - absolwent Wydziału Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska AGH o specjalności ochrona środowiska w planowaniu i zarządzaniu oraz Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. W Tatrzańskim Parku Narodowym pracuje od 21 lat. Przeszedł przez poszczególne stopnie kariery; stanowisko kierownicze objął w 2005 r., a trzy lata później zajmował się już najtrudniejszym obszarem działalności TPN, czyli sprawami związanymi z udostępnianiem Parku dla ruchu turystycznego. Od 1 kwietnia 2014 roku jest Dyrektorem Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Ta strona wykorzystuje pliki cookies
Nasz serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich zapis lub odczyt zgodnie z ustawieniami przeglądarki. Czytaj więcej